Działania zbrojnego podziemia w latach 1945-1946 cz.2
Aresztowania z lipca 1945 roku osłabiły zapewne operujące we Wrześni i powiecie zbrojne podziemie niepodległościowe, ale nie sparaliżowały go. Miejscem kolejnej akcji organizacji „Zielony Trójkąt” stała się 5 września 1945 roku mleczarnia i poczta w Sokolnikach.
Akcję wykonało 3 sprawców w mundurach Wojska Polskiego uzbrojonych w automaty, pistolety i granaty. Potem (6 września) ta sama grupa dokonała napadu na pocztę i Urząd Bezpieczeństwa w Borzykowie, gdzie po sterroryzowaniu dwóch pełniących służbę milicjantów zabrała 400 sztuk amunicji, jeden automat, 18 granatów i siedem teczek z aktami. „Na skradzioną broń, gotówkę itp. pozostawili pokwitowanie wystawione przez por. Wichurę, jako Dowódcę jednostki AK „Zielony Trójkąt.” W nocy z 23 na 24 września 30 ludzi w mundurach Wojska Polskiego, podobnie uzbrojonych, dokonało ponownego napadu na posterunek MO i UB w Borzykowie, tym razem nic nie zabierając (poszukiwano dokumentów).
Choć jesienią 1945 roku działalność „Zielonego Trójkąta” osłabła, jego dowódcy nadal znajdowali się na wolności. W raporcie z połowy listopada 1945 roku napisano: „Pojawia się jedynie zakonspirowana działalność rozbitków [!] bandy >Zielony Trójkąt<, zgrupowanych wokół swego dowódcy Małeckiego, w sile 8 ludzi.” W jednym z raportów z maja 1946 roku napisano, że tenże Mieczysław Małecki „zdezerterował z PUBP we Wrześni i wstąpił do bandy >Zielony Trójkąt<.” Ujęcie dowódców >Zielonego Trójkąta< nastąpiło w Mogilnie. Choć UB znało już wtedy personalia „Wichury” i poszukiwało go, aresztowanie mogło być przypadkowe podczas akcji poszukiwania dezerterów zbiegłych z Wojska Polskiego. Raport specjalny kierownika PUBP Kazimierza Szyllera do WUBP okoliczności aresztowania opisuje w następujący sposób: „[28 listopada poszukujący] w jednym z domów natknęli się na komendanta bandy >Zielony Trójkąt< Wesołowskiego Leona”, pseudonim >Wichura” i jego zastępcę Zielińskiego Władysława, pseudonim Żydek. Przy zetknięciu się z funkcjonariuszami osobnicy ci salwowali się ucieczką, na skutek czego funkcjonariusze PUBP Gniezno otworzyli ogień, zabijając Wesołowskiego i raniąc ciężko jego zastępcę (…).” Raport wrzesińskiego PUBP nie zawiera całej prawdy, której zapewne wtedy we Wrześni nie znano. Wiadomo, że okoliczności śmierci „Wichury” były o wiele bardziej tragiczne (więcej informacji zawiera zapewne raport gnieźnieńskiego PUBP, bo to był jego „sukces”). W nieznanych wtedy wrzesińskiemu UB okolicznościach, o czym w raporcie do WUBP pisze się z pewnym gniewem, Wesołowskiego pochowano w Mogilnie, a ranny Zieliński został odtransportowany do szpitala w Strzelnie. Na skutek donosu mieszkańca Sędziwojewa aresztowana została pod zarzutem przynależności do „bandy” narzeczona >Wichury<, a siostra Zielińskiego, Regina.
Funkcjonariusze Komendy Powiatowej Milicji Obywatelskiej we Wrześni w trzecią rocznicę utworzenia MO, październik 1947 roku
(fot. ze zbiorów Muzeum Regionalnego we Wrześni)
Na początku 1946 roku pojawiły się w powiecie wrzesińskim ślady działań organizacji podziemnej AK „>Błyska< Dąbrowskiego”, której główną bazą były jednak lasy pod Nowym Miastem w powiecie jarocińskim. Wyłoniła się z niej, wtedy zdaniem UB nie mająca nic wspólnego z AK, „banda Andrzeja Grajka” z Miłosławia. Andrzej Grajek został postrzelony w brzuch i aresztowany przy próbie napadu (5 konnych) na posterunek MO w Borzykowie w nocy z 31 stycznia na 1 lutego 1946 roku. Później został skazany na karę śmierci, a po rozstrzelaniu w listopadzie 1946 roku w raporcie UB nazwany został jednak AK-owcem. 26 lutego we wsi Babin koło Strzałkowa dwaj nieznani osobnicy wtargnęli do mieszkania gospodarza i, zabierając pieniądze, wystawili pokwitowanie z podpisem AK. Dzień później na stacji kolejowej w Strzałkowie ośmiu ludzi uzbrojonych w automaty i granaty ręczne zabrało Milicji Kolejowej sześć karabinów. 23 marca około dziewięciu ludzi uzbrojonych w automaty i broń krótką dokonało „napadu rabunkowego” na firmę „Rolnik” w Strzałkowie, zabierając 141 tysięcy złotych i wystawiając pokwitowanie podpisane „X `Dowództwo Oddziałów. X Teren. Zak. 7D, podpis kasjera >Semp<”. 29 kwietnia około 15 osobników uzbrojonych w karabiny kbk i granaty, częściowo umundurowanych, napadło na młyn parowy w Miłosławiu kradnąc właścicielowi znaczną sumę pieniędzy i biżuterię. W marcu 1946 roku dokonano zuchwałej kradzieży w kasynie oficerskim wrzesińskich koszar, gdzie stacjonowało już Wojsko Polskie – II Sudecki Pułk Czołgów (nazywany też w źródłach II Pułkiem Pancernym). W tym czasie stanowiska dowódcze w jednostce sprawowali Rosjanie (dowódca pułku płk Nikiforow, szef sztabu mjr Szewcow). Skradziono obuwie, nakrycia stołowe, bieliznę i inne przedmioty.
W 1946 roku wrzesińskie UB powzięło informacje, że we Wrześni są zakonspirowani czterej członkowie AK posiadający broń ze zrzutu angielskiego w 1944 roku. Rozpracowywano też pięciu przesiedleńców z powiatu kozienickiego, osiedlonych w kilku wsiach powiatu jako należących wcześniej do AK. Według UB w środowisku przesiedleńców znajdowało się wielu członków AK posiadających ukrytą broń. Dużym zainteresowaniem UB cieszył się kpt. Leonard Sull z jednostki wojskowej w Poznaniu. W jednym z raportów UB (z 17 października 1946 roku) pisano: „W/w. w roku 1944 należał do AK, co potwierdza się ukrywaniem u jego matki Sull Marii, zam. w Nowejwsi Król. Komendanta Okręgowego Armii Krajowej Rokity Juliana [pod fałszywym nazwiskiem Tadeusz Małecki].” Wszystkie doniesienia o tych pięciu przesiedleńcach, członkach AK, okazały się nieprawdziwe, a nazwisko Małeckiego autentyczne. Jednak za nielegalne posiadanie broni na śmierć został skazany jeden z przesiedleńców, mieszkaniec Obłaczkowa.
Opinię publiczną Wrześni poruszyło aresztowanie przez UB 11 stycznia 1946 roku byłego komendanta powiatowego Milicji Obywatelskiej, Piotra Węglewskiego. Burmistrz Wrześni w swym raporcie do starosty pisał o zarzutach „tak poważnie obciążających, że omówienie ich w niniejszym sprawozdaniu nie byłoby wskazanym”. W raporcie PUBP do WUBP zarzuty te zostały wymienione wprost. Piotr Węglewski był od stycznia 1945 roku miejskim komendantem MO, a potem po por. Knapiku krótko – od października do grudnia tego roku – komendantem powiatowym.
Na początku 1946 roku komendantem powiatowym MO został por. Jan Sośnicki. Przetrwał na tym stanowisku do roku 1949. W połowie marca 1946 roku zmienił się też szef wrzesińskiego PUBP, został nim Władysław Zeler.
Marian Torzewski
Tekst został stworzony w 2010 roku i ukazał się w Przeglądzie Powiatowym nr 72.