Na gruźlicę nadal się umiera
24 marca obchodzony jest Światowy Dzień Gruźlicy. W ujęcie globalnym choroba jest ona schorzeniem wciąż groźnym i ludzie na nią umierają.
Jest to choroba zakaźna wywołana przez bakterie – prątki gruźlicy – choć zakażenie nimi nie zawsze prowadzi do zachorowania. Prątki bytują w organizmie w postaci „uśpionej” i mogą zaatakować, gdy z różnych przyczyn dojdzie do osłabienia odporności. Często nam się wydaje, że problem dotyczy krajów biednych i rozwijających się. Jednak dane epidemiologiczne są niepokojące; w 2009 roku w Unii Europejskiej na gruźlicę zachorowało 79,6 tys. osób. Wzrost zapadalności w Europie w spowodowany jest migracją, a w niektórych krajach także współistnieniem zakażenia wirusem HIV.
W Polsce gruźlica pozostaje nadal chorobą społeczną, zachorowalność na nią w 2009 roku wyniosła 21,6/100 tys. i jest dwukrotnie wyższa niż w krajach skandynawskich i zachodnioeuropejskich. Należy pamiętać, że wśród osób starszych, w grupie wiekowej powyżej 65 lat zapadalność jest wyższa niż w populacji ogólnej i wyniosła 39,9/100 tys. osób. Mężczyźni chorują na gruźlicę dwa razy częściej niż kobiety. Gruźlica dotyczy wszystkich środowisk, istnieją jednak grupy zwiększonego ryzyka: osoby po 40 roku życia, bezdomne, przebywające w miejscach o dużej wilgotności czy zapylonych, ale też palacze papierosów.
Objawy, które powinny zaniepokoić chorego, to osłabienie, męczenie się, senność, powtarzające się stany podgorączkowe, nocne poty, kaszel. Gruźlica to choroba w zasadzie w 100% wyleczalna, choć walka z nią jest uciążliwa i długotrwała. Skuteczność leczenia zależy w dużej mierze od tego, czy pacjent regularnie zażywa leki. W Polsce wyleczalność gruźlicy wynosi ponad 70%, w około 12% następuje wznowienie choroby. Około 10% pacjentów przerywa leczenie przeciwgruźlicze, a to doprowadza do oporności na leki.
W Polsce jednym z największych problemów jest fakt, że wielu chorych na gruźlicę należy do osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Ci pacjenci późno zgłaszają się do lekarza, nie przestrzegają zaleceń lekarskich i często przerywają terapię.
Krystyna Dudzińska
z-ca dyrektora ds. medycznych
Szpitala Powiatowego