O gronkowcu
Mam gronkowca – z takim stwierdzeniem wypowiadanym przez pacjentów ze strachem i niepokojem spotykam się niekiedy. Czy ich obawy są słusznie?
Gronkowiec to bakteria, a nie rozpoznanie chorobowe. Szacuje się, że około 30-40 procent naszej populacji jest skolonizowane gronkowcem złocistym. Oznacza to, że bakteria jest obecna i nie wywołuje objawów chorobowych. U ludzi najczęstszym miejscem kolonizacji jest skóra i górne drogi oddechowe. Osoby skolonizowane żyją spokojnie nie zdając sobie sprawy z towarzyszących im mikrobów.
Niestety zdarzają się sytuacje, kiedy ta bakteria ma swoje znaczenie chorobowe. U osób wrażliwych, z obniżoną odpornością powoduje różne schorzenia. Najczęstsze to zakażenia skóry, czyraki, liszajec, zapalenia stawów, zapalenie wsierdzia, zapalenie płuc. Sądzę, że gronkowiec złą sławę zawdzięcza jednemu z podtypów – tak zwanemu gronkowcowi metycylinoopornemu. Ta bakteria jest odporna na wiele antybiotyków i wymaga specjalnego traktowania terapeutycznego. Działa na nią zaledwie kilka antybiotyków. Szczęśliwie jest to tylko margines wszystkich gronkowcowych zakażeń.
Tradycyjnie w razie wątpliwości odsyłam do lekarzy prowadzących. Zlecanie i interpretacja wyników badań mikrobiologicznych wymaga wiedzy i doświadczenia. Wyhodowanie gronkowca w posiewie dla jednego pacjenta może oznaczać tylko ciekawostkę, dla innego poważny problem chorobowy. Proszę jednak pamiętać, że statystycznie co trzecia osoba czytająca ten artykuł ma gronkowca na skórze.
lek. Sebastian Nowicki Wiceprezes Szpitala
Powiatowego we Wrześni