Suplementy diety
Rośnie spożycie suplementów diety w naszym kraju. Padł kolejny rekord. Polacy wydali w pierwszej połowie 2015 roku ponad 1,5 mld złotych na ten cel. Zapewne związane jest to ze zwiększonymi nakładami na reklamę takich specyfików. Dlaczego tak łatwo ulegamy reklamie? Czy stosowanie suplementów diety jest skuteczne i – przede wszystkim – bezpieczne?
Zasadnicza różnica pomiędzy lekiem a suplementem diety jest taka, że suplement diety łatwiej wprowadzić do obrotu. Z formalnego punktu widzenia jest to środek spożywczy.
Nie wymaga żmudnej i kłopotliwej rejestracji. Osobiście nie wierzę w skuteczność suplementów. Reklama wykorzystuje pragnienia ludzi do bycia pięknym, młodym i zdrowym.
Pamiętajmy, że przemysł farmaceutyczny wydaje co roku miliardy dolarów na badania nowych leków.
Przed dopuszczeniem leku do stosowania przez pacjenta testowany specyfik przechodzi klika etapów badań zanim zostanie dopuszczony do powszechnego użytku. Wszystko po to, aby zapewnić maksymalne bezpieczeństwo.
Wprawdzie nie spotkałem się z doniesieniami na temat zatruć spowodowanych przez suplementy diety, ale także nie spotkałem się z poważnymi dowodami na ich skuteczność.
Pytanie: po co kupować i stosować? Osoby dysponujące odpowiednią ilością pieniędzy zrobią, co zechcą. Na pewno niepożądanym zjawiskiem jest zastępowanie klasycznej terapii stosowaniem parafarmaceutyków.
Pozwolę przypomnieć sobie w tym miejscu złotą zasadę – działają tylko te leki, które przyjmujemy tak, jak należy. Aby nie być gołosłownym – kilka dni temu jedna z moich pacjentek z rozbrajającą szczerością przyznała, że przyjmuje leki na cukrzycę nieregularnie, w zależności od samopoczucia (bez kontroli poziomu cukru!).
Ręce opadają! Apeluję o szczerość w relacji pacjent – lekarz. Nie ma sensu kłamać, że przyjmuje się leki i chodzić w zamian do znachora. Koniec końców to pacjent ryzykuje własnym zdrowiem.
W tym miejscu pozwolę sobie na jeszcze jedną uwagę. Niektóre leki są drogie. Zwykle można zastosować tańsze zamienniki. Wystarczy zgłosić problem lekarzowi prowadzącemu.
To żaden wstyd.
lek. Sebastian Nowicki
wiceprezes Szpitala Powiatowego we Wrześni