Co kraj, to obyczaj – dlaczego lepiej nie pokazywać butów Chińczykowi?
Każdemu z nas od czasu do czasu zdarzają się jakieś wpadki. I nic w tym dziwnego, w końcu żyjemy w bardzo szybkim tempie, często nie zastanawiając się nad tym, co i jak robimy. Nawet osoby, od których zawsze oczekuje się zachowania zgodnego z przyjętymi normami, miewają gorsze dni. O gafę nietrudno, kiedy oczy całego świata zwrócone są właśnie na nas. Najlepiej wiedzą o tym politycy, którym podczas spotkania na szczeblu państwowym lub międzynarodowym zdarzyło się postąpić niezbyt taktownie. Przykłady dyplomatycznych faux pas mogą stać się dobrą szkołą manier, szczególnie dla osób na co dzień spotykających się z odmiennymi tradycjami.
Strój
Dobrze wiemy, że ubiór jest naszą wizytówką. Przekonało się o tym wiele osób z pierwszych stron gazet, których strój skutecznie odwrócił uwagę od tego, co tak naprawdę w danej chwili było najważniejsze. W 2011 roku Barack Obama wraz z małżonką Michelle przylecieli do Londynu, gdzie spotkali się z księciem Williamem oraz księżną Kate. Duża część mediów nie skupiła się jednak na samym wydarzeniu, lecz na ubiorze obu pań. Pierwszej damie zarzucono, że ubrała się tak, jakby szła na studniówkę. Z kolei żona następcy brytyjskiego tronu mogła postarać się o dłuższą kreację. W relacjach międzynarodowych warto przyjrzeć się nie tylko długości, ale także kolorom ubrań, które zamierzamy na siebie włożyć. Ubierając się nieodpowiednio, możemy postąpić bardzo nietaktownie. Na przykład w Chinach biel oznacza żałobę, a w Iranie zielone barwy przypisywane są rewolucjonistom. Protokół wymaga, by podczas audiencji papieskiej kobiety występowały w czerni. Zasadę tę złamała Raisa Gorbaczow, która na spotkanie z Janem Pawłem II włożyła czerwoną niczym radziecka flaga suknię. W 1931 roku do Wielkiej Brytanii przybył Mahatma Gandhi. Chodził ubrany w długie płócienne szaty, w ręce trzymał bambusowy kij, a towarzyszką jego podróży była koza. To, co w Indiach uchodziło za rzeczą całkowicie naturalną, wśród Brytyjczyków wywołało oburzenie. Zaczęli więc naciskać na hinduskiego gościa, by zmienił garderobę. Ten jednak nie przystał na ich „prośby” i w kontrowersyjnym stroju udał się do Pałacu Buckingham. Problemy z akceptacją tradycyjnego ubioru miał również książę Filip, który podczas spotkania z prezydentem Nigerii przyodzianym w białe szaty powiedział, że głowa afrykańskiego państwa wygląda jakby szykowała się do spania. Uważać należy także na dodatki. Kiedy były premier Wielkiej Brytanii David Cameron odwiedzał Chiny, wybuchł skandalu o międzynarodowym charakterze. A wszystko przez czerwony kwiat wpięty w klapę jego marynarki. Mak to symbol pamięci o brytyjskich żołnierzach poległych w czasie I wojny światowej, ale dla Chińczyków jest on znakiem poniżenia, jakiego doznali ze strony Europejczyków podczas tzw. wojen opiumowych. Pomimo nalegań azjatyckiej strony, brytyjska delegacja nie zgodziła się na zdjęcie kwiatów. Kobiety towarzyszące naszym politykom również nie uniknęły modowych wpadek. W 2002 roku doszło do spotkania polskiego premiera Leszka Millera i jego żony z japońską parą monarszą. Na tę okazję małżonka szefa rządu włożyła biało-różową kreację ozdobioną napisami: love, pink, sexy i romance, za co spłynęła na nią fala krytyki. Z kolei pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska otrzymała od mediów przydomek „podkasanej prezydentowej”, kiedy na spotkanie z królową Elżbietą II włożyła zbyt krótką spódnicę. W 2012 roku kanclerz Niemiec Angela Merkel odwiedziła walczącą z kryzysem Grecję. Miała wtedy na sobie zieloną marynarkę – tę samą, w której wystąpiła podczas meczu piłki nożnej Euro 2012, w którym Niemcy pokonali Greków 4:2. Jej przykład pokazuje, że należałoby pamiętać również o tym, co, gdzie i kiedy ubieraliśmy w przeszłości.
Przywitania
Mówi się, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze, dlatego lepiej nie zaliczyć gafy już w trakcie przywitania. Niezbyt dobrze poradził sobie z tym premier Fidżi, który podczas wizyty w Rosji nie rozpoznał Dmitrija Miedwiediewa i nie wyciągnął do niego ręki, witając się z przedstawicielami rosyjskiej władzy. Warto więc z pewnym wyprzedzeniem upewnić się, z kim będziemy mieli do czynienia. Mistrzem nietaktu okazał się także Silvio Berlusconi, dla którego rozmowa telefoniczna była ważniejsza od kanclerz Merkel chcącej powitać i tak już spóźnionego premiera Włoch na szczycie NATO w 2009 roku. Trzymanie ręki w kieszeni to oznaka lekceważenia, niedopuszczalna przede wszystkim podczas powitań. Zapomniał o tym Bill Gates podczas przywitania z prezydent Korei Południowej. Amerykański przedsiębiorca podając kobiecie prawą dłoń, lewą ukrył w kieszeni spodni. Dla Azjatów takie zachowanie było objawem całkowitego braku szacunku. Spotykając się z brytyjskim monarchą, trzeba pamiętać o jednej z zasad protokołu dyplomatycznego, która mówi o nienaruszalności panującego. O tej regule zapomniała Michelle Obama, obejmując ramieniem niczym ukochaną babcię królową Elżbietę, z czego monarchini była wyraźnie niezadowolona.
Podarunki
Zapewne większość z nas zgodzi się z tym, że wybór odpowiedniego prezentu nie należy do najłatwiejszych. Również w kwestiach związanych z przyjmowaniem upominków można popełnić wiele gaf. Przekonał się o tym były prezydent Francji François Hollande, który otrzymał od władz Mali drugiego wielbłąda. Drugiego, ponieważ pierwszy został zjedzony. Zwierzę trafiło na talerze rodziny z Timbuktu, która miała się nim zaopiekować. Zawstydzeni Malijczycy zapewniali, że nowy wielbłąd jest dużo większy i w dodatku wygląda lepiej niż tragicznie zmarły poprzednik. Mistrzem we wręczaniu nietrafionych prezentów jest Barack Obama. Premierowi Wielkiej Brytanii Gordonowi Brownowi nie było dane obejrzeć kolekcji 25 najlepszych klasycznych amerykańskich filmów na DVD, którą otrzymał od prezydenta USA, gdyż została ona nagrana w systemie nieobsługiwanym wówczas w Europie. Z kolei Elżbieta II korzystała z iPoda na długo przed tym, zanim identycznego podarował jej właśnie Obama. Jeśli chodzi o wybór odpowiednich prezentów, to niezbyt dobrze poradził sobie również Donald Tusk. Podczas pierwszej wizyty w Warszawie Barack Obama otrzymał od niego grę komputerową Wiedźmin 2. Amerykański prezydent przyznał po czasie, że nie jest najlepszy, jeśli chodzi o tego typu rozrywkę, a The Washington Post uznał podarunek polskiego premiera za jeden z najgorszych, jakie amerykański prezydent dostał w czasie swojej pierwszej kadencji. Gafę popełnił także kanclerz Niemiec Gerhard Schröder, wręczając Billowi Clintonowi pudełko kubańskich cygar. Złamał on tym samym amerykańskie embargo na ten produkt. Podobną wpadkę zaliczył Lech Kaczyński, ofiarując album o powstaniu warszawskim Benedyktowi XVI, który jest Niemcem.
Przy stole
Kobietom często zarzuca się, że nie potrafią rozpoznawać kierunków. Wydaje się jednak, że nawet prezydent Bronisław Komorowski ma z tym niemały problem. Podczas oficjalnego obiadu na cześć szwedzkiej pary królewskiej przebywającej w Polsce, pan prezydent wznosząc toast, porwał kieliszek monarchini znajdujący się po jego lewej stronie, zamiast tego stojącego po prawej. Sytuację uratował król Gustaw, podając żonie kieliszek Komorowskiego. Z kolei mężczyźni często miewają problem z opanowaniem wzroku, gdy w pobliżu pojawia się kobieta niekryjąca swoich wdzięków. Przekonała się o tym duńska księżna Maria Elżbieta, która podczas oficjalnego posiłku wystąpiła w mocno wydekoltowanej sukni. Zasiadający obok niej małżonek prezydent Finlandii ostentacyjnie spoglądał na biust księżnej, udając, że podziwia sufit, gdy ta skarciła go lodowatym spojrzeniem.
Detale
Nie trzeba być specjalistą od dyplomatycznej etykiety, by wiedzieć, że to kobieta jako pierwsza powinna zasiąść przy stole. Podczas spotkania Trójkąta Weimarskiego o tej zasadzie zapomnieli najwidoczniej Bronisław Komorowski i Nicolas Sarkozy, którzy zajęli miejsca, zanim zrobiła to Angela Merkel. Polski prezydent próbował jakoś wybrnąć z sytuacji, poprawiając się w fotelu, ale wyglądało to co najmniej niezgrabnie. Z kolei Gerhard Schröder popełnił jedno z największych faux pas, jakie może przytrafić się przedstawicielowi narodu niemieckiego na izraelskiej ziemi. Zamiast zwiększyć ogień płonący przy pomniku ofiar Holocaustu w instytucie Jad Waszem, kanclerz pomylił kurki i zgasił wieczny płomień. Sytuacji nie uratowała nawet interwencja premiera Izraela Ehuda Baraka, który bezskutecznie próbował rozpalić ogień na nowo. Niemile zaskoczony musiał być także premier Czech Mirek Topolanek, gdy witający go Pakistańczycy obok własnych flag wywiesili sztandary w biało-czarną szachownicę znaną z wyścigów samochodowych. Okazało się, że ktoś z obsługi zrobił literówkę, wpisując w wyszukiwarkę angielskie hasło „check flag”, oznaczające chorągiewkę używaną na torze wyścigowym. No cóż, Topolanek choć raz mógł poczuć się jak zawodnik Formuły 1. Wywieszanie flagi sojusznika do góry nogami może pociągać za sobą bardzo poważne konsekwencje. Administracja Stanów Zjednoczonych musiała się grubo tłumaczyć po tym, jak prezydent Filipin Benigno Aquino III siedząc obok Baracka Obamy, miał za sobą odwróconą flagę własnego państwa. Na Filipinach wywieszenie flagi w taki sposób oznacza, że kraj znajduje się w stanie wojny. Także rzeczniczka rumuńskiego resortu na własnej skórze przekonała się, że w stosunkach międzynarodowych nie ma miejsca na błędy. Była ona odpowiedzialna za wygląd broszury, którą minister spraw zagranicznych Rumunii wręczył szefowi niemieckiej dyplomacji. Niestety, zamiast mapy Niemiec widniał na niej kontur francuskiego państwa w barwach niemieckiej flagi, przez co urzędniczka musiała pożegnać się ze stanowiskiem.
Różnice kulturowe
Nawet wspólne korzenie anglosaskiej kultury nie ochroniły Georga Busha seniora przed wpadką. Prezydent Stanów Zjednoczonych przebywający w Canberze podniósł dwa palce w geście oznaczającym zwycięstwo, lecz wnętrze dłoni skierował w swoją stronę. Taki gest traktowany jest w Australii jako obraźliwy. Wspomniany prezydent popełnił wybitne faux pas podczas wizyty państwowej w Chinach. Pokazał Deng Xiaopingowi swoje wysokie, skórzane, teksańskie buty z flagami Chin i USA. Była to obraza największego kalibru, gdyż w Chinach butów nie powinno się pokazywać, a stopy stanowią temat tabu. O tym, że dotykanie cudzej żony jest dla Chińczyków nietaktem, przekonał się Władimir Putin. Prezydent Rosji podczas pokazu fajerwerków w Pekinie narzucił na ramiona marznącej pierwszej damy Chin Peng Liyuan swój ciepły szal z wielbłądziej skóry. Liyuan serdecznie się uśmiechając, dyskretnie zdjęła z siebie podarowane odzienie i przekazała je osobie z obsługi. Zwyczajną gafą nie można nazwać zachowania szefa belgijskiego protokołu Jeana-Marie Pire, który został aresztowany po tym, jak zerwał burkę z głowy katarskiej księżniczki przebywającej w Belgii z wizytą. W trakcie szarpaniny nakrycie zahaczyło o kolczyki kobiety, które poraniły jej twarz. Pire tłumaczył się, że w ten sposób stanął w obronie belgijskiego prawa, które zabrania zasłaniania twarzy.
Selfie na pogrzebie
Niektóre zachowania traktowane są jako niewłaściwe niezależnie od szerokości geograficznej. Granice dobrego smaku wyraźnie przekroczyła duńska premier Helle Thorning-Schmidt, która uznała, że zrobi zabawne selfie podczas pogrzebu Nelsona Mandeli. Wraz z nią, z szerokimi uśmiechami na twarzach pozowali premier Wielkiej Brytanii David Cameron oraz prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. Cała sytuacja została uwieczniona na zdjęciu, na którym widać zniesmaczoną Michelle Obamę.
Monika Tomczak